Ale nie w tym rzecz i też nie w tym o czym myślą „wszyscy” gdy usłyszą coś o efekcie motyla - „Chińczyk pierdnie w Polsce wichura” to typowe postrzeganie... Film daje zupełnie inny przekaz wręcz bym powiedział buddyjski Dalajlamowy itd. W filmie wszystko było OK dopiero gdy bohater wprowadzając zmianę w przeszłości wybrał dobro wszystkich, zamiast swojego, ukochanej blondi czy nawet swojej matki. Może i miał z tego powodu jakiś tam ból wewnętrzny, który był pokazany na końcu filmu jednak to drobiazg w porównaniu do całej reszty dobrych zdarzeń jakie miały miejsce w życiu pozostałych osób...
Mnie dotknęła dość głęboko filozofia Dalajlamy mówiącego „kierować się dobrem wszystkich Istot na Ziemi”.
„Efekt motyla” pokazał mi o co w tej filozofii mniej więcej chodzi.
A ty na ile kierujesz się dobrem całego świata?
oto jest pytanie...