Jogowie rożni tez odcinają się od oddechu poprzez głębokie stany medytacyjne w których trwają nawet kilka dni w bezdechu. Potem wychodzą z tego stanu oddychają i tez jedzą i piją. Więc jeśli patrzeć jako na wzór na istoty urzeczywistnione to one jedzą, pija wodę, maja często rodziny medytują podróżują spędzają tez czas samotnie. Bo chyba dopiero kilkomiesięczny pobyt w jaskini w samotności pokarze cały wachlarz rożnych emocji jakich się nie zauważa i cały wachlarz możliwości które w dniu codziennym przemykają niezauważone. To po prostu naznosić a drogi do naznosiwszy są rożne. Zery zobaczyć na ile jestem uzależniony od czasu i zegarka musiałem wyeliminować wszystkie zegarki w domu w komputerze komórce dopiero wtedy zobaczyłem czym jest dla mnie czas i na ile moje życie jest uzależnione od czasu. Wtedy zauważyłem jak często patrze na któryś z zegarów tzn chce zobaczyć, patrze i nie dostając tego co chce budziły się we mnie emocje, one wychodziły ze mnie. Dziki temu widziałem jakie emocje kryją się za śledzeniem zegarka i jakie emocje są tłumione poprzez otrzymanie informacji o tym która jest godzina.
Więc ja Alenarę zapraszam na spacer po Quito :) i wszystkich innych chcących doświadczyć swojego oddechu tez. Inny przykład tłumienia emocji to muzyka. Dziś rano obudzielm się z uczuciem samotności to emocja która zjadłem wczoraj wieczorem aby jej nie czuć ale po jedzeniu jest taki sam kac jak po piciu alkoholu więc rano na drugi dzień pojawia się to co zostało stłumione. I u mnie pojawiła się samotność uczucie silne momentami prowadzące aż do łez. To fajnie bo wraz z płaczem przychodzi oczyszczenie z tej emocji. Gorzej jest jeśli chce się płakać i jest wewnętrzny opór przed tym aby dać się ponieść w uzewnętrznieniu tej emocji. Więc dziś rano czując samotność od razu tez wiedziałem co mi „pomoże”, chciałem aby sąsiad pościł tak jak wczoraj muzykę taka ciepła hiszpańska muzykę miłosna o pięknej wibracji i melodii która wczoraj rozbrzmiewała tutaj przez ¾ dnia. No i bym nawet nie musiał nic jeść aby stłumić samotność bo muzyka by mi tez to dala. Rozkosz dla zmysłu słuchu byłaby tym samym co rozkosz dla zmysłu smaku w procesie tłumienia.
Tak więc gdy np. teraz piszę to wychodzi ze mnie coś, co to jest nie wiem. Wychodzi i mnie oczyszcza, czuje się lżej. Pisanie jest ekspresją taką sama jak malowanie rysowanie śpiewanie i jakby na to nie patrzeć wydalanie tez jest formą ekspresji. To co się wydala jest zależne od tego co się wcześniej w siebie włożyło. Muszę cos „zjeść” poprzez moje zmysły aby potem cos wydalić. I tutaj wrócę do tematu poruszenie w mojej książce Homo Ignorantia, ze przebywanie w naturze i kontakt bezpośredni z ziemia i kosmosem pozwala aby wszystko sobie płynęło przez człowieka i wtedy nic nie jest tłumione bo jest stały naturalny przepływ energii. But na stopie jest blokadą aby energia kosmosu nie przeszła przez człowieka do ziemi.
Człowiek jest maszynką do przerabiania energii a jakie to będą energie to już zależny od tego co w siebie włoży. Jeśli oddechem wchłonę lęk albo wibrację depresji to wtedy te emocje przetworzone muszą ze mnie wyjść i jeśli w momencie kiedy one mają sobie wyjść przyjmę do siebie coś co jest cięższe niż to co ma wyjść (np. wodę albo głośną muzyką albo jedzenie) to blokuję wydalenie i emocja się kumuluje we mnie, wibruje w mnie a ja po części emanuję nią na świat zewnętrzny. Wyobraź sobie że chce ci się kupę i zamiast iść do toalety to zaczynasz przetrzymywać, zaciskać zwieracze itd. ten stan blokowania przełoży się na całe twoje działanie aż do chwili kiedy pozwolisz sobie na to aby pójść do toalety i się wypróżnić. To samo mam miejsce w przypadku tłumienia emocji.
Lęk jaki się odczuwa pod wodą gdy brakuje powietrza jest po prostu wychodząca emocją, która nie może zostać stłumiona wzięciem kolejnego oddechu. To tak sam jak lęk który wychodzi gdy jesteśmy bardzo głodni i nie ma nic do jedzenia. Jakiekolwiek zabezpieczanie się na przyszłość jest magazynowaniem środków potrzebnych do tego aby nie odczuwać emocji, która mogłaby się pojawić w momencie braku. Odnośnie oddechu w wielu medytacjach praktykuje się bezdech i nie jest to wymuszony bezdech a zupełnie spontaniczny i trwający jakiś tak czas. Nie wiem jaki bo tego co doświadczyłem nie mogłem zmierzyć. To się po prostu wydarzało i wchodziłem w głęboki stan medytacyjny, naprawdę daleko się odlatuje do przestrzeni zupełnie innej wiedzy, zrozumienia i świadomości, totalnie inny wymiar nie do opisania słowami.
Jogini w Indiach potrafią dać się zakopać na kilka dni pod ziemię i nie oddychać tzn ciało oddycha bo powietrze pod ziemią też istnieje a oddech jaki jest pobierany i wystarczający do utrzymywania przy życiu ciała to jest taki jaki zostanie zassany poprzez to gdy serce bijąc podniesie klatkę piersiową i tym samym spowoduje ruch płuc. Bicie ich serca jest bardzo rzadkie, nie pamiętam czy to było 2 razy na minute czy dwa razy na godzinę.
Gdy płynąłem jachtem przez alt antyk to był tam ocean, powietrze, chmury/niebo, słonce, wiatr jacht i Pedro. Było też jedzenie i woda do picia, nie było internetu, komórki, telewizji, samochodów, autobusów, samolotów, ludzi, domów, muzyki, nie było hałasu oprócz tego że raz na dobę był włączany silnik aby doładować akumulatory. Jedynym wytworem cywilizacji był jacht lodówka, GPS. Ale to nie są przedmioty ingerujące w dużym stopniu w życie choć dające w tamtych warunkach życie :) więc gdy jedynym pożywieniem było jedzenie i picie a poza tym oprócz występków Pedra byłem całkowicie zanurzony w otoczeniu natury i oddawałem się rożnym medytacją to wychodziły emocje przeróżne nawet sprzed kilku lat. To były silne emocje i pojawiające się w niespodziewany sposób, niczym strzały znikąd. To mi uświadamia że nawet jedząc i pijąc może dochodzić do oczyszczenia i do wyjścia na wierzch rożnych emocji. Wystarczyło że nie było dostarczane żadne inne pożywienie, którym każdego dnia w mieście są karmione moje zmysły i ciało. Wibracja natury nawet jeśli jest to wzburzone morze jest Tao. Natura zawsze jest Tao jest perfekcyjnie harmonijna bo niczego nie tłumi tylko jest taka jaka jest i taka jaka ma być w tym momencie.
Człowiek jest mistrzem tłumienia pomimo tego, że jego prawdziwą naturą jest Tao – harmonia absolutna.