Wskakuję w to bez namysłu tak samo jak w 2009 na jacht aby przepłynąc Atlantyk.
Rozmawiam z Marco, szwajcarem który przybył do Vilca kilkanaście lat temu i dla którego Kontiki jest spełneiniem jego marzeń. 130ha kupione kilkanaście alt temu za uwaga uwaga tu nie ma żadnej pomyłki 2800$ dwa tysiące osiemset dolarów amerykańskich. Teraz ziemia ta jest warta ponad 1mln $ a Marco andal chce wygrac na loterii. Czasem mnie dziwi ta ślepota ale rozumiem bardziej tekst tego gościa co mówił „patrzycie a nie widzicie”...
Marco mieszka z żona i dzieckiem w Vicla i kładzie płytki – jest w tym dobry. Tylko czemu wybiera tą harówkę zamaist korzystać z KonTiki? Ah czasem widze że nie trzeba mieć dziecinstwa z wiecznymi brakami z czasów stanu wojennego aby w zyciu dorosłym nie pozwalać sobie na to co jest do dyspozycji.
No więc w sobotę rano pakuje manatki i jadę do Marco. Razem śmigamy taksówką do miejsca gdzie czeka na nas osioł. Taki prawdziwy osioł, uparty jak 100 osłów razem wziętych. Nie wiem jak Jezus sobie dawał radę ze swoim...
Okazało się, że osłowatość osła wynikała z oślego głodu. Tutaj miejscowi nie dbaja o zwierzęta, ten osioł chyba nie jadł z tydzień czasu... Gdy się najadł włączyło mu się turbo i po 3,5 h dotarlismy na miejsce. 800Metrów wyżej niż Vilcabamba, widok taki ze można całymi dniami się patrzeć i patrzeć cisza spokój, brak rozpraszaczy.
Takie angłe zmiany są szokiem dla ciała. No ale wyjścia nie ma. Marco piecze chleby cztery rozmawiam i idziemy spać. Zimno zimno zimno. Pana więc na dworze jest jakieś 10-12stp a w domu podobnie bo dom jest totalnie rustic i niedoszczelniony bez ogrzewania.
W dzień w większości pada deszcz więc gram na bębnach – piękna sprawa na synchronizacje półkul. Jest gitara flet i inne instrumenty. Patrze na widok gdy cieplej an dworze. Koty mnie obsiadają i medytujemy razem w rytmie ich mruczenia. Z psem (wypuszczam jednego na zmianę Ehercules, Arcus i Bionda) chodzę na spacery w przerwach pomiędzy deszczem. Zbieram grzyby w świerkowym lesie. Chodzę na boso po lesie, chodzę nago wracając z prysznica w którym biorąc kąpiel jest się an otwartym powietrzu i patrzy się na ten urzekający widok...
Proste życie każdego dnia, bez zegarka, bez netu, bez kompa, bez radia, bez telewizji, bez gazet, bez samochodu, roweru, hałasu, asfaltu, bez pospiechu, bez napięć. Ot tak po prostu jestem...
Chyba większość ludzi marzy o tym stanie tylko nie wie że to jest właśnie ten stan i mysli, że doświadczy tego stanu gdy zrobi karierę, zarobi tyle a tyle itp. A to jest proste, zwykłe i na wyciągnięcie ręki bardziej niż każdemu może się wydawać.
Rainbow painting jest też w wydaniu polskim www.norbu.pl Tęczowy obraz.
Jak ktoś chce po angielsku w .pdf to mogę wysłać.
To co mnie urzeka w tym domu to rustic design – kolumna wyciosana piłą spalinową, zlew z drewna również piłą spalinową zrobiony, łóżko rustic, kuchnia rustic, toaleta rustic everything rustic.
Finca Kontiki Vilcabamba Ecuador from Max on Vimeo.
Po rpostu uczucie ciśnienia na wnętrze serca podczas lezenia w nocy (siadając lub stając ból znikał). Miałem ten sam problem w Quito które tez jest na wysoko an 2750mnpm. Najwidoczniej niskie ciśneinie atmosferyczne (gdy padał deszcz) plus wysokość na ponad 2000mnpm plus moja niskie ciśnienie i mój wzrost dawał w wyniku ból serca. I to właśnie był główny powód mojego powrotu do Vilcabamby. Myślę, ze tez zmiana diety mogła na to mieć wpływ gdyż gotując i jedząc ianczej używałem więcej soli. Także jakiś zbiór czynników mających wpływ na moje serce.
Kontiki monk... from Max on Vimeo.
Siódmego dnia z lekka łzą w oku opuszczam Kontiki, żegnam się z psami kotami kurami górami instrumentami domem lasem. Serce moje mówi „nie” więc nie ma sensu się siłować bo przegram. Doświadczenie kolejne otwierające poznanie i zrozumienie. Z drugiej strony ciesze się na ciepłą słoneczną vilcabambę do której docieram w niecałe dwie godziny – turbo mi się włączyło. No i jak zwykle rozpływam się zaraz po przybyciu do centrum. I love this place.
Wiem więcej czemu góry do bycia samemu, wiem czemu być samemu, wiem że dla mnei nie aż tak wysokie góry. Wracając zastanawiam się jakie to jeszcze ciekawe i wznoszące doświadczenia przyjdzie mi przeżyć podczas tej podróży.
Było spóźnienie na samolot, była dżungla, ayauasca, sam w górach...
Kontiki sun koty from Max on Vimeo.