Tym razem spotkałem tam Renne, holendra który ostani rok spędził w ekwadorze (nielegalnie bez wizy) a poprzednie 10 lat w Szwecji. Tradycyjnie były tematy duchowe a na koniec co było dla nas wielkim zaskoczeniem zeszlismy na biznesy, import itd. No i z pieniędzmi jest zawsze tak jak i z życiem też, że wiele osób w tym Renne martwi sie o przyszłość. Pomimo tego, że jest fanem świetej ksiegi hindusow którą przeczytał już 3 razy to boi się niewiadomych sytuacji jaki mogą pojawić się w jego życiu.
Jak wiecie lubię konsultacje biznesowe ale lubię też konsultacje życiowe, których w rozmowach (np na deptaku zielonogórskim lub teraz w Vilcabambie) udzielam ludziom 20 razy więcej niż w tematach biznesu. No i zdradzę sekret jak to jest, że ja czasem wiem a ktoś inny nie wie.
Jest pewna zasada - Każdy "problem" ma w sobie ziarno z rozwiązaniem.
Moim zadaniem i pewnie jakąś tam zdolnością jest wyłuskanie tego ziarna. Tak naprawdę mając tego świadomość każdy może zacząć wyłuskiwać to ziarno w swoim życiu i zauważać je w "problemach" innych osób. Hipotetyczne rozmyślanie o tym co może się zdarzyć w przyszłości jest bezcelowe ponieważ czysto teoretyczne. Dopiero w praktyce gdy realny "problem" się pojawi można wyłuskać z niego realne i idealne rozwiązanie zawarte w ziarnie ukrytym w środku "problemu".
Właśnie dlatego wiele mądrych ksiąg mówi aby nie zajmować się przyszłością i rozmyślaniem o niej, bo to jest podejście czysto teoretyczne i tym samym zupełnie niepraktyczne. Nikt nie am szans się zabezpieczyć w 100% przed tym co może się zdarzyć. Rozwiązanie "problemu" z przyszłości przyjdzie wraz z rozwiązaniem w postaci ziarna do wyłuskania. Ot cała sztuczka, którą też przedstawiłem Renne za co był mi bardzo wdzięczny i odetchnął z ulga odnośnie swojej przyszłości...
Żyj teraz i tu albo tu i teraz i przestań myśleć o możliwych "problemach"...