Wynwood to art & design district jest tam kilakdziesiat galerii sztuki plus rozne lokale.
w tygodniu nie wiem czmeu niewiele sie tam dzieje.
druga sobotana wynwoodzie to najwazneijsze wydarzenie art & social w miami,
oczywiscie najwazniejsze w roku jest Art Base w grudniu.
no i tak po odwiedzeniu 20 czy 30 galerii obejrzeniu kilkuset a moze i ponad tysiaca
pieces of art. w glwoie powstaje taki stan jak po patrzeniu sie prosto w stroboskop :)
czesc ludzi ubrana normalnia czesc elegencko, nacje i rasy wszlekie mozliwe.
no i jak juz mialem dosc i anjchetniej bym dla orzezwienia wskoczyl do oceanu,
ktory jest odalony troche od wynwoodu to cos mnie porpawadzilo w uliczke jedna
i idac tam znalazlem...
aby czytac dalej kliknij Read More
w tlumie ludzi owego Ivana czy jego samochod darowalem sobie szukac. mam adres wiec sie jutro tam wybiore.
poszedlem na przystanek i siedze i siedze bo w miami autobusy nie maja grafika tylko jezdza
np. co 20-30 minut ale to moze tez byc 45...
i po jakis 20 minutach czekania z przystanku po drugiej stornie idzie do mnie
mlody latynos i sie pyta czy słyszałem o Jezusie. hmmm w berlinie to kobieta podeszla
i sie zapytala czy jestem Jezusem... no ale tu bylo ciemno i mialem wlosy w kitke
wiec latynosowi wybaczam :)
zaczal swoja nawracajaca gadke, slucham slucham co zacyznalem mowic to mi rpzerywal
w koncu powiedzialem mu ze moze da mi dokonczyc. biedak by sie nie musial wyslic
gdyby nie przerywal. skoczylo sie na Love i porozumeiniu ze chodi o love i czy jezus czy budda czy gandhi kryszna i inni mneij lub bardziej oswieceni to to co robili to propagowali swym zyciem Love.
Max Love :)
latynosa sie na koniec spytalem czy autobusy jeszcze jezdza odpwiedzial ze chyba tak.
wiec stwierdzilem ze to chyba moze trwac dluuuugo i poszedlem 4 przecznice (chyba piwerszy raz w zyciu pisze to slowo) dalej i tam autobus sie poajwil dosc szybko.
Wsiadam ludzi malo bo pozno. autobus w miami jest ega folklor tylko trzeba to zauwazyc.
miks ras nacji kolorow skory, bezdomni schizofrenicy, pracownicy inwalidzi an wozkach,
weterani z plakietka Vietnam Veteran, dziwki, transwestyci no all in one. jedyne co sie zmienia
to ekstremalnosc przekorju w zaleznosci od pory dnia lub nocy. bialego w autobusie zobaczyc to rzadkosc.
no le maimi jakby ktos nie wiedzial to stolica poludniowej ameryki, tu ponad 60% osob
jest hiszpansko jezyczna jako peirwszy jezyk. czesciej tu rozmawiam po hiszpansku niz po angielsku.
wiec jak znasz tylkoa ngielski to w maimi sie dogadasz i wiele razy nic nie zrozumeisz co ludzie
mowia do siebie co ma swe plusy i minusy...
i dzis tez skumalem ze Miami to Mi Ami co mozna przetlumaczyc "mnie kochasz"
wiec moze MiAmi to miasto Max'a Love :) u belong to this city... jak to spiewal
Phil Collins w Miami Vice...
no i te kilka osob w busie patrzy sie an mnei w dziwny sposob taki sma jak to amilo
juz meijsce na wynwoodzie, buuu do patrzenia po bycia w ekwadorze juz rpzywyklem .
Siadam obok mlodej pary, ona na mnei zerka cos do niego szepcze.
za chwile sie mnie pyta "are you on mushroom? are you on trip?"
no na trip to ja jestem ale mushroom to ostatni raz spozywalem w moim rustical lofcie
chyba w lutym albo raczej w styczniu.
podobno mailem wieeelkie zrenice co u mnei zdarza sie ot tak po rpotsu czasami.
kto mnie zna ten wie jak wygladaja moje zrenice jak sa powiekszone - krol zrenic...
no i zaczleismy rozmawiac o grzybach ayahuasce itp, pierwsza taka rozmowa od ponad meisiaca.
w ekwadorze nie bylo dnai zebym takich rozmow nie prowadzil...
co kraj to obyczaj :)
a jeszcze smeiszny bylo to ze partner czy przyajciel dziwczyny co mnei sie zapytala o grzyby
byl polakiem urodzonym w usa wiec zamienilismy kilka slow po polsku :)
i zastanawiam sie o co w tym chodzi?
ciekawe symbole.
juz od ilus lat patrze na to co sie dzieje w dzien jak an sen
ktory am byc zinterpretowany.
pomiedzy snem a dniem rownizca jest znikoma ale o tym anpisz ekiedy indziej
...
tak an marginesie to jelsi ci przeszkadzaja moje literowki
to wiedz ze specjalnie tak pisze zeby lamac linearnosc czytania i dac ci
chwile na zastanowienie sie :)