że sam tu przyjechałem nikogo praktycznie tu nie znając.
Po poand 30 roznych krajach przyszła kolej na USA.
Wiza w paszporcie czakala na ten moment grubo ponad 4 lata.
W koncu sie przydala.
Miałem jakies dwa namairy an znajomych znajmowych z Vilcabamby
gdzie bylem przez 9 miesiecy ale takie kontakty to juz wiem
z doswiadczenia ze nie dzialaja sa tylko takim haczykiem dajacy nadzieje.
wspieraja myslenie pozytywne, ze "ktos tam bedzie".
Znam juz z doswiadczenia takie ruchy w nowe meisjca gdzie nikogo
i niczego nie znam i wszystko jest nowe zaskakujace.
To taki powrot do dziecinstwa gdy przejscie za plot czy na druga
strone wielkiej ulicy bylo mega przezyciem.
kliknij ponizej Read more aby czytac dalej....
pod wieloma wzgledami.
Potem sie eksploruje przestrzenie ktore interesuja
lub mozna kolejnosc odwrocic jak ja to zrobilem.
Wynajalem samochod na tydzien i przemierzalem
Miami plus Key West w ktorym sie zakochalem...
No i miami/usa jak kazde emijsce ma plusy i minusy.
Tego czego brakuje anjbardziej to kontakt z ludzmi
gdy nikogo sie nie zna. To nie Vilcabamba gdzie
wszsyscy gringo sa otwarci i amja duuuzo czasu.
kazdy tam opuscil swoje meijsce, miasto, rodzine, znajomych
i ma potrzebe odtworzenia tego srodowiska.
W duzym city jest inaczej, mieszkancy maja swoje
rodziny znajomych przyjaciol prace itd.
zeby "wkrecic sie" w obieg potrzeba energii i czasu.
I czasami sa takie momenty ze ma sie dosc bycia samemu
- i kto to mowi ten co spedzil 40 dni sam w gorach :)
Ale w gorach nie jest sie samemu jest sie w naturze
i ludzi nie brakuje nawet lepiej ze nie bylo tam netu,
bo z kim chcialem miaelm kontakt telepatyczny.
No idzis by nei bylo tego wpisu bo wole krecic filmy
to moj kanal na YT - http://www.youtube.com/user/MaxLove333?feature=watch
sa filmy po polsku, wlosku, angielsku i cos po hiszpansku :)
No wiec ten wpis jest bo mnie zainspirowal mail a raczej blog
osoby od maila. wrocilem do domu po ajkis jazdach autobusem po miami.
czas w autobusie przeznaczam an rysowanie wtedy przejazd 150 przecznic
mija blyskawicznie :) dzis w autobusach powstalo kilkanascie rysunkow
az do wyczerpanai sie tuszu w pisaku...
wrocilem do mego lokum odpalilem nawykowo kompa (tak ajk keidys tv gdzy ja ogladalem)
i patrzea tu jakis maila od dzisczujesiedobrze@...
jzu czytajac to poczulem sie dobrze :)
choc czulem sie dobrze tylko tego nie czulem :)
i tym smaym polecam inspirujacy blog Rafala
wnikliwego obserwatora swiata pelnego zwyklych cudow
zwykle wspanialej milosci :)
kliknij i czytaj blog Rafala :) baaa mozesz mu zadac tez pytanie :)
ja juz zadałem :)
http://tylkomojametanoja.blogspot.com